Wpisy archiwalne w kategorii
do 30 km
Dystans całkowity: | 852.48 km (w terenie 481.95 km; 56.54%) |
Czas w ruchu: | 36:08 |
Średnia prędkość: | 21.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.37 km/h |
Suma podjazdów: | 860 m |
Liczba aktywności: | 43 |
Średnio na aktywność: | 19.83 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 5 maja 2013
Kategoria asfalt - szosa, do 30 km, Teren
Niedzielnie do Mosiny
Wybrałem się do pięknej podpoznańskiej miejscowości zwanej Mosina, zresztą całkiem niebezcelowo. :) Zwykle to moje tripy miały większe dystanse, a trasa do Mosiny przez Górkę, dalej jezioro Kociołek miała charakter, teraz przeinaczyła się w drogę do celu, zresztą ważnego dla mnie celu.
Wykręcając swoje pierwsze metry, zastanawiałem się nad trasą, moje myśli błądziły między ulubionym terenem a niezbyt miłą szosą, z racji że musiałem szybko dotrzeć do celu padło na asfalt. W drogę! Pierwsze kilometry przejechałem na dość wysokiej kadencji, jechało się przyjemnie, po drodze wyprzedzałem wszystkich rowerzystów, być może zmotywowało mnie to do jeszcze szybszej jazdy. Mimo sporego wiatru i totalnego braku kondycji, jazda do Mosiny sprawiała mi wielką przyjemność, jednak trasa powrotna zmieniła nieco swój charakter.
Od jakiś trzech miesięcy Mosina stała się celem moich wypraw, może to dziwne bo to tylko piętnaście kilometrów, jednak właśnie dla mnie to oczywiste, zrozumiałe i niezmienne. :) Pisze dosyć zawile jednak dla niektórych jest to zrozumiałe.
Właśnie od wspomnianego wcześniej czasu z Mosiny niechętnie wracam, trasa się jakoś wydłuża. Chyba jakiś żywy magnes przyciąga mnie z powrotem że moje nogi odmawiają posłuszeństwa i jakimś dziwnym trafem nie chce mi się wracać.
Tak więc podjazd pod Osową Górę o dziwo przyjemny, kiedyś uwielbiałem podjazdy jednak odkąd przestałem regularnie jeździć to własnie wzniesienia stały się moim mankamentem. Dalej piaszczyście aż do Góreckiego, kilka smsów i dalej mkniemy. Kilkaset metrów za Górką 'bach!', muszę się zatrzymać. Po kilkusekundowych oględzinach stwierdzam że złapałem gumę, na szczęście dałem radę. Kilka tripów wcześniej, coś mnie tknęło by znowu wozić ze sobą dobre łatki TOPEAK'a, d\ dzięki temu mogłem sprawnie naprawić dętkę. Kilka minut pracy i ponownie ruszam w drogę.
Jak wcześniej wspomniałem, droga powrotna sprawiała mi małe problemy, ogólnie ciężko mi się jechało, dlatego na odcinku od Górki do Stęszewa dałem z siebie wszystko. Po dojechaniu do Stęszewa, stwierdziłem że średnia nadal mnie nie satysfakcjonuje, dlatego postanowiłem zrobić szybką pętlę na asfalcie wokół mojej pięknej mieściny.
Wydawać się mogło że to tylko zwykła wycieczka do nieopodal położonego miasta, jednak dla mnie to była ważna misja, do tego musiałem przewieźć delikatny pakunek bez którego chyba nie pokazałbym się ;)
Wykręcając swoje pierwsze metry, zastanawiałem się nad trasą, moje myśli błądziły między ulubionym terenem a niezbyt miłą szosą, z racji że musiałem szybko dotrzeć do celu padło na asfalt. W drogę! Pierwsze kilometry przejechałem na dość wysokiej kadencji, jechało się przyjemnie, po drodze wyprzedzałem wszystkich rowerzystów, być może zmotywowało mnie to do jeszcze szybszej jazdy. Mimo sporego wiatru i totalnego braku kondycji, jazda do Mosiny sprawiała mi wielką przyjemność, jednak trasa powrotna zmieniła nieco swój charakter.
Od jakiś trzech miesięcy Mosina stała się celem moich wypraw, może to dziwne bo to tylko piętnaście kilometrów, jednak właśnie dla mnie to oczywiste, zrozumiałe i niezmienne. :) Pisze dosyć zawile jednak dla niektórych jest to zrozumiałe.
Właśnie od wspomnianego wcześniej czasu z Mosiny niechętnie wracam, trasa się jakoś wydłuża. Chyba jakiś żywy magnes przyciąga mnie z powrotem że moje nogi odmawiają posłuszeństwa i jakimś dziwnym trafem nie chce mi się wracać.
Tak więc podjazd pod Osową Górę o dziwo przyjemny, kiedyś uwielbiałem podjazdy jednak odkąd przestałem regularnie jeździć to własnie wzniesienia stały się moim mankamentem. Dalej piaszczyście aż do Góreckiego, kilka smsów i dalej mkniemy. Kilkaset metrów za Górką 'bach!', muszę się zatrzymać. Po kilkusekundowych oględzinach stwierdzam że złapałem gumę, na szczęście dałem radę. Kilka tripów wcześniej, coś mnie tknęło by znowu wozić ze sobą dobre łatki TOPEAK'a, d\ dzięki temu mogłem sprawnie naprawić dętkę. Kilka minut pracy i ponownie ruszam w drogę.
Jak wcześniej wspomniałem, droga powrotna sprawiała mi małe problemy, ogólnie ciężko mi się jechało, dlatego na odcinku od Górki do Stęszewa dałem z siebie wszystko. Po dojechaniu do Stęszewa, stwierdziłem że średnia nadal mnie nie satysfakcjonuje, dlatego postanowiłem zrobić szybką pętlę na asfalcie wokół mojej pięknej mieściny.
Wydawać się mogło że to tylko zwykła wycieczka do nieopodal położonego miasta, jednak dla mnie to była ważna misja, do tego musiałem przewieźć delikatny pakunek bez którego chyba nie pokazałbym się ;)
Rower jak rumak na płocie w Górce© fronc
- DST 34.23km
- Teren 14.00km
- Czas 01:20
- VAVG 25.67km/h
- VMAX 38.52km/h
- Podjazdy 860m
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 czerwca 2012
Kategoria do 30 km, Ride a bike, Teren
tren. 2
świetnie tego dnia mi się jechało. starałem się jechać płynnie i dynamicznie, jak najmniej używać klamek. właśnie to mi się udało, nawet nie przeszkodziło mi to że nie zjadłem śniadania. no prawie nic nie zjadłem, jeżeli by tu liczyć pół kanapki... :)
pewien stan emocjonalny bardzo mnie motywuje,..
rzekłbym: motywuje że hej! :D
trasa --> STĘSZEW, na skrzyżowaniu góreckie kociołek odbijam na kociołek, potem podjazd pod Ludwikowo - tam mi AVG spadło, z kociołka powrót nad Góreckie tą samą drogą, nad góreckim zatrzymałem się na 3 minutki małych rozmyśleń, potem do Trzebawia, następnie udaję się w stronę krajowej 5, tędy już prosto do Stęszewa, na koniec robię pętle po asfalcie, tak dla sytości...
btw. będę musiał zmienić napęd, łańcuch mam, została do kupienia kaseta, mam nadzieje że blaty sa w dobrej kondycji,..
pewien stan emocjonalny bardzo mnie motywuje,..
rzekłbym: motywuje że hej! :D
trasa --> STĘSZEW, na skrzyżowaniu góreckie kociołek odbijam na kociołek, potem podjazd pod Ludwikowo - tam mi AVG spadło, z kociołka powrót nad Góreckie tą samą drogą, nad góreckim zatrzymałem się na 3 minutki małych rozmyśleń, potem do Trzebawia, następnie udaję się w stronę krajowej 5, tędy już prosto do Stęszewa, na koniec robię pętle po asfalcie, tak dla sytości...
btw. będę musiał zmienić napęd, łańcuch mam, została do kupienia kaseta, mam nadzieje że blaty sa w dobrej kondycji,..
- DST 26.09km
- Teren 22.00km
- Czas 00:57
- VAVG 27.46km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 czerwca 2012
Kategoria do 30 km, Ride a bike
tren.
- DST 26.60km
- Teren 25.00km
- Czas 01:14
- VAVG 21.57km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 maja 2012
Kategoria asfalt - szosa, do 30 km, Ride a bike, Teren
niedziela w godzinkę
- DST 29.02km
- Teren 26.50km
- Czas 01:05
- VAVG 26.79km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2012
Kategoria asfalt - szosa, do 30 km, Ride a bike, Teren
nad źródełko i okolice.
- DST 21.66km
- Teren 20.00km
- Czas 00:51
- VAVG 25.48km/h
- VMAX 40.56km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 kwietnia 2012
Kategoria asfalt - szosa, do 30 km, Teren
Samotnie.
mały spontan.
- DST 16.50km
- Teren 12.00km
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 marca 2012
Kategoria do 30 km, Ride a bike, Teren
rekreacja z Dawidem
- DST 17.00km
- Teren 15.00km
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 marca 2012
Kategoria do 30 km, Ride a bike, Teren
Start po zimie.
- DST 22.98km
- Teren 22.00km
- Czas 00:58
- VAVG 23.77km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 lipca 2011
Kategoria do 30 km, Ride a bike, Teren
Mosina salon Orange.
- DST 23.90km
- Teren 20.00km
- Czas 00:54
- VAVG 26.56km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze
Thule Cup Żerków...
- DST 19.98km
- Teren 19.98km
- Czas 01:22
- VAVG 14.62km/h
- Sprzęt BaŚka ^^
- Aktywność Jazda na rowerze